strona główna / czytelnia / materiały ze spotkań OSPP / rok 1997 / Prasa parafialna wobec świeckiej prasy lokalnej
Prasa parafialna wobec świeckiej prasy lokalnej
(IV Ogólnopolskie Forum Prasy Parafialnej - 1997 r.)
Maria E. Rosnowska - Prezes Warszawskiego Towarzystwa Prasy Lokalnej
Ksiądz Tomasz Król, Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Prasy Parafialnej, mówił dużo o integracji, a dowodem na jej realizację jest chociażby moja tu dzisiaj obecność, bowiem media lokalne, to kategoria wzajemnie przenikająca się. Dodam, że w naszym Warszawskim Towarzystwie Prasy Lokalnej mamy również szereg gazet parafialnych.
WTPL zostało zarejestrowane w 1993 r., jednak wcześniej prowadziliśmy działalność prasową w drugim i trzecim obiegu. Mieliśmy więc swoje doświadczenia dziennikarskie. Tę działalność traktuję jako moje hobby i z dużą przyjemnością uczestniczę i śledzę rozwój prasy lokalnej.
Zresztą byłam redaktorem "Kuriera Mokotowa", co pozwala mi dziś bardziej zrozumieć i wczuć się w problemy związane z wydawaniem gazety a obecnie mamy tu już kilka gazet.
Z uwagą śledzę fenomen rozwoju prasy parafialnej, która będąc częścią prasy lokalnej lokuje się w grupie gazet środowiskowych.
Chciałabym sięgnąć do definicji prasy lokalnej, ponieważ panują tu duże kontrowersje. Przyjmując ogólny podział tych mediów wyróżniamy prasę: ponadogólnokrajową, ogólnokrajową, lokalną i sublokalną. Prasa lokalna obejmuje swoim zasięgiem teren nie przekraczający jednego województwa, natomiast wydawane przez nas pisma ograniczają się z reguły do jednego miasta, dzielnicy, dekanatu, bądź osiedla czy wspólnoty parafialnej, a więc obszaru o bardzo niewielkim zasięgu terytorialnym. Stąd definicja prasa lokalna jest trochę "na wyrost", a używając nazewnictwa prasa lokalna - myślimy w zasadzie o pismach sublokalnych. Jest to prasa często obejmująca swoim zasięgiem bardzo małe społeczności lokalne. Poza gazetami niezależnymi, wydawanymi przez samorządy, parafie czy osiedla będzie to prasa małych społeczności powiązanych ze sobą wspólnotą interesów, a więc spółdzielców, związków zawodowych, towarzystw naukowych czy partii politycznych. Porządkując bardziej ten podział można zaliczyć wydawane pisma do następujących grup.
Pierwszą stanowi prasa wydawana przez ugrupowania polityczne i związki zawodowe, drugą - wydawana i finansowana przez władze samorządowe i państwowe, trzecią - przez towarzystwa i stowarzyszenia, czwartą - pisma religijne, piątą - pisma prywatne, szóstą - pisma zakładowe. Ale i ten podział nie wszystkich w pełni zadawala. Jedyny klarowny, to podział uwzględniający czasokres wydawania: dzienniki (stanowią niewielką grupę gazet lokalnych), tygodniki, dwutygodniki, miesięczniki (największa grupa), kwartalniki oraz gazety wydawane kilka razy w roku, a także ukazujące się nieregularnie (z okazji świąt, uroczystości, szczególnych wydarzeń).
Inny przejrzysty podział opiera się na różnicach w technice drukowania, np. technika gazetowa, wklęsła, płaska, mała poligrafia. Myślę, że wiele gazet rozpoczynało swoją karierę od małej poligrafii, od kserokopii i od niewielkich nakładów.
Ośrodek Prasoznawczy Uniwersytetu Jagiellońskiego bacznie śledzi rozwój prasy lokalnej i jest zainteresowany gromadzeniem wszystkich wydań w swoim archiwum. Ukazujące się gazety lokalne mają obowiązek przesyłania tam każdego numeru świeżo emitowanej gazety.
Zjawisko prasy lokalnej nie jest w Polsce czymś nowym. W okresie międzywojennym, w latach 20. powstało Stowarzyszenie Prowincjonalnej Prasy. W okresie powojennym każde słowo podlegało cenzurze i każde wydanie było kontrolowane, a ukazująca się prasa lokalna była wydawana w większości przez partyjne komitety wojewódzkie i powiatowe. Prasa katolicka, kościelna znajdowała się pod szczególnie ścisłą cenzurą.
Lata 80. przyniosły zdecydowany rozwój pierwszego i drugiego obiegu. Powstała rzeczywiście autentyczna i realna prasa lokalna. Były to gazetki, bibuły przenoszone po kryjomu w plecaku, a także początki naszej dzisiejszej prasy. Od powstania Komitetów Obywatelskich nastąpił wielki rozwój prasy lokalnej. Powstawały gazety i gazetki redagowane przez gremia skupiające się wokół parafii i kościołów. Komitet Obywatelski, w którym uczestniczyłam zbierał się w kościele na Dolnym Mokotowie i tu redagowaliśmy i wydawaliśmy gazetkę. Jak wynika z dzisiejszych szacunków wydawano wówczas ok. 2500 gazetek.
Po 1989 r. część tych gazet przekształciła się w regularną prasę lokalną, ponieważ wielu działaczy, wiele aktywnych osób zostało wybranych do rad samorządowych. Zaczęły to być oficjalne, regularnie ukazujące się gazety, które - i to wcale nierzadko- przetrwały do dziś, mając już wieloletnią tradycję.
Jakie warunki powinna spełniać prasa lokalna, niezależnie czy ma charakter świecki, czy religijny? Tak, jak powiedział Ksiądz Prezes - pierwszą sprawą jest informacja lokalna. W prasie parafialnej ma ona nieco inny charakter, ale nadal pozostaje informacją. Drugim, bardzo ważnym zadaniem jest integracja środowiska lokalnego i to niezależnie czy jest to gazeta świecka, rządowa, czy religijna. Innym zagadnieniem odnoszącym się w zasadzie do prasy świeckiej jest kontrola władzy lokalnej, bo przecież ci ludzie weszli tam z konkretnego środowiska i to my - społeczność lokalna - na nich głosowaliśmy. Oni powinni w sposób godny i zgodny ze swoim wyborczym programem reprezentować nas w radzie czy urzędzie. Następną sprawą jest promowanie inicjatyw lokalnych i tu widzimy sprzymierzeńców w redakcjach prasy parafialnej. Bo np. odbywająca się gdzieś parafiada zainteresuje zapewne świecką gazetę lokalną tak, jak z kolei koncert w domu kultury może być promowany w gazecie parafialnej. Jest więc duża płaszczyzna zasobów tematycznych dla wszystkich typów gazet lokalnych. Niewątpliwie prasa lokalna odgrywa bardzo ważną rolę w procesie edukacji. I niezależnie od tego czy to będzie edukacja w nowej ewangelizacji, czy będzie rozpatrywała kwestie jak żyć szczęśliwie lub jak tworzyć zdrową polską rodzinę - wciąż będzie to ten sam proces edukacyjny. Wspieranie kultury lokalnej, kształtowanie opinii publicznej - to także procesy obecne na łamach naszej prasy. Wiele gazet dostarcza także rozrywki drukując krzyżówki, rebusy itp. lekkie formy.
Ksiądz Prezes poruszył już problem anonimowości wielkich mediów. To oczywiście nie dotyczy nas wszystkich tutaj zebranych, bo zarówno my piszący nie jesteśmy osobami anonimowymi w naszym środowisku, a także poruszane przez nas problemy pochodzą z obszaru, na którym kolportowane są nasze pisma. Brak anonimowości jest wielkim plusem prasy lokalnej i z tego też względu należy się z nią liczyć i cenić jej podmiotowość.
Należy zaznaczyć, że województwa, w których świadomość i aktywność społeczna jest od dawna zakorzeniona - również w dziedzinie nas interesującej wiodą prym. Przykładem jest region śląski. W samym tylko województwie katowickim wychodzi ponad 100 tytułów o lokalnym zasięgu.
Wzrasta permanentnie ilość pism parafialnych Lokalne społeczności garną się do tego, aby wspomagać wydawanie tych gazet. I o ile na początku lat 90. było ich 80 czy - jak niektórzy podają w statystyce 40, to Państwo najlepiej orientujecie się, że w chwili obecnej operujemy setkami gazet na terenie całego kraju. Jest to potężna "broń" w tworzeniu opinii społecznej. A wiadomo jak nam, społeczeństwu katolickiemu potrzebna jest reedukacja i przywrócenie podstawowych wartości oraz ich promowanie i upowszechnianie.
Nasze gazety nie zajmują się wielką polityką. Od tego są gazety ogólnopolskie. My otwieramy się na sprawy lokalne. Nasze gazety, a szczególnie parafialne, są powołane do promowania wartości, do których jesteśmy zobowiązani przez chrzest włączający nas do Kościoła katolickiego. Zaznaczę przy okazji, że wiele świeckich gazet lokalnych ma stałe rubryki odnoszące się do życia swojej parafii.
Niektóre środowiska pragną wmówić naszemu społeczeństwu, że Kościół - a przecież jest to wspólnota wiernych, to jesteśmy my - powinien zająć miejsce w kruchcie i tylko się modlić, a poza tym do niczego się nie wtrącać. Proszę Państwa, jest cała wspaniała nauka społeczna Kościoła katolickiego i to stanowi ogromne pole do zagospodarowania przez prasę parafialną przez prowadzenie nowej ewangelizacji, do czego zobowiązuje nas Ojciec Święty Jan Paweł II.
Ważnym zagadnieniem dla wszystkich kategorii gazet lokalnych jest rodzina, od której prawidłowego funkcjonowania zależy stan duchowy, moralny, kulturowy i materialny całego państwa. Trzeba sobie zdać sprawę, że obecnie polska rodzina znajduje się w kryzysie. W tej dziedzinie jest również ogromne pole do działań również dla naszej, lokalnej prasy. W gazetach Państwa znajduje to swoje odzwierciedlenie.
Z dużą przyjemnością biorę do ręki gazety parafialne z regionu warszawskiego, którym jestem najbardziej zainteresowana - bardzo interesujące jest pismo dekanatu ursynowskiego - bo odznaczają się nie tylko piękną szatą edytorską, ale przede wszystkim znajduję tu treści, które nam w Polsce są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania jednostek, rodzin, a co za tym idzie - całego społeczeństwa.
Najistotniejszą sprawą dla zaistnienia i dobrego funkcjonowania gazet lokalnych jest ich niezależność. Wtedy swoje opinie może wyrażać każdy w sposób bezpośredni i nieocenzurowany. Trudno sobie wyobrazić - a zdarzały się takie przypadki, chociaż należą do rzadkości - pismo, które jest wydawane przez burmistrza i zarząd, piszące źle o poczynaniach władz. Dalsza praca takiego zespołu redakcyjnego staje pod znakiem zapytania w myśl przysłowia "płacę i wymagam".
Muszę stwierdzić, że prawdziwie niezależną jest prywatna prasa lokalna i my bardzo cenimy i w miarę możliwości rozwijamy w naszym Towarzystwie te kierunki działań pielęgnujemy ją w naszym Towarzystwie. Wydawcą jednej z takich gazet na Bemowie jest rodzina z trojgiem dzieci, utrzymująca się z tego wydawnictwa. Ciekawe treści, aktualne problemy, napisane dobrą polszczyzną stanowią o jej powodzeniu wśród mieszkańców. Gazeta jest sprzedawana, a do tego zwrotów - co jest tak powszechne w dużej prasie ogólnokrajowej - w ogóle nie ma. Należy jednak zaznaczyć, że zwrot kosztów wydawania jest tylko w bardzo niewielkiej części pokrywany ze sprzedaży. Głównym źródłem dochodu są reklamy i sponsorowane artykuły.
Wśród gazet lokalnych coraz większy odsetek osiąga poziom gazet profesjonalnych. Dobry papier, szata graficzna, interesujące teksty, no i pasjonaci, którzy podejmując kiedyś ryzyko inicjatywy wydawniczej, dziś stanowią grono prawdziwych profesjonalistów.